Wednesday, 17 April 2013

Rzym!

Na początku kwietnia byłam w Rzymie!

Na wyjazd do Rzymu trzeba się należycie przygotować. Trzeba obejrzeć Felliniego albo przynajmniej "Rzymskie wakacje", żeby właściwie wczuć się w atmosferę.
http://www.youtube.com/watch?v=eIFo0txAvuE

Moja romantyczna natura wysłała mnie z marszu na Schody Hiszpańskie,

które mierzą, co do jednego, 138 stopnie, jak podaje polska Wikipedia ... albo 135 (jak podaje Wikipedia angielska). Nie policzyłam! Wstyd. I na których ponoć nie można jeść.

Na dole, jak na Placu Zamkowym w Warszawie. Tylko trochę cieplej.

Najpiękniejsze w Rzymie są jednak wiadomo uliczki. No i! Ogródki na dachu.


Tak więc ja w następnym wcieleniu poproszę o willę z ogródkiem.



Jest też dużo palazzo. Jak na Włochów przystało, swój własny palazzo ma również pomidor:

Ogólnie jest pięknie:

I uliczki:









Po dubajskich samochodach gigantach, wzruszam się na widok maluchów:





Lokalni na ulicy:


zajadają pieczone kasztany:

kupują pierdułki w sklepie

suszą pranie w centrum miasta. A co.

Śniadują się w najstarszej rzymskiej restauracji Antico Caffe Greco przy Via dei Condotti. Założonej w 1760 r., do której wpadali Stendhal, Goethe, Byron, Liszt, Andersen. Ba, nawet Casanova.

Na szczęście zajechałam wcześnie rano, bo o 12 okolica wygląda już tak:


Nie ma co się kręcić, więc, śledząc łysego, idę na metro.



Podziwiam lokalne atrakcje. Albo włoski Ozzy Osbourne:

albo Romicon:

Wysiadam na stacji Colosseo. A tuż przy niej Kolosseum.


Tato, to dla Ciebie raj. Jest dużo mapek.

Ogólnie, jest wszystko jak trzeba. Jest Gladiator:

Jest Forum Romanum.

Jest Juliusz.

Są i carabinieri.

Ale nie wiem o co tu chodzi.


4 comments:

  1. Na ostatniej focie widze, ze ktos rzucil Ci spojrzeniowe wyzwanie, hoho.. dzieje sie oj dzieje u tych "Rzymianinow!"

    ReplyDelete
  2. Czemu akurat lysego sobie znalazlas?

    ReplyDelete