W zeszłym tygodniu byłam w Melbourne!
Melbourne to najlepsze miasto do życia. I to nie tylko moja opinia. Na wielu listach miast, w których się najprzyjemniej mieszka, to właśnie Melbourne zazwyczaj zajmuje jedno z pierwszych miejsc.
Tak prezentują się tubylcy:
Tak jeżdżą:
i tak mieszkają:
Przeciętny tubylec, jeżeli zgłodnieje lub zmarznie albo się najzwyczajniej w świecie nudzi, wpada do Queen Victoria Market.
Oczywiście są również akcenty australijskie:
Ale mniejsza z nimi skoro ma się do wyboru najwidoczniej najlepszy sklep na dzielnicy:
albo banana w piżamce:
Pies w Melburne zajmuje istotną pozycję społeczną. Buduje się mu pomniki:
I jak każdy szanujący się celebryta ma swoje naklejki:
bryloczki:
i podkładki:
A tak wygląda jeden ze szczęściarzy:
Melbourne to drugie największe miasto Australii. Było nawet przez pewien czas jej stolicą (1901-1927). A założył je Batman! Tak Batman, John Batman, w roku 1835.
Melbourne ma bardzo ciekawą architekturę:
i street art. Sam Banksy wysławiał się o mieście bardzo ładnie.
O! A to dworzec przy Federation Square:
Na Antypodach jak to na Antypodach wszystko musi być inaczej. Oto tamtejsza karetka:
A po frytki trzeba iść do lokalnego lorda:
I na koniec coś dla Rusaka. Same kaktusy:
Tomasz, i coś dla Ciebie. Lokalny night rider:
Tak prezentują się tubylcy:
Tak jeżdżą:
i tak mieszkają:
Przeciętny tubylec, jeżeli zgłodnieje lub zmarznie albo się najzwyczajniej w świecie nudzi, wpada do Queen Victoria Market.
Oczywiście są również akcenty australijskie:
Ale mniejsza z nimi skoro ma się do wyboru najwidoczniej najlepszy sklep na dzielnicy:
albo banana w piżamce:
Pies w Melburne zajmuje istotną pozycję społeczną. Buduje się mu pomniki:
I jak każdy szanujący się celebryta ma swoje naklejki:
bryloczki:
i podkładki:
A tak wygląda jeden ze szczęściarzy:
Melbourne to drugie największe miasto Australii. Było nawet przez pewien czas jej stolicą (1901-1927). A założył je Batman! Tak Batman, John Batman, w roku 1835.
Melbourne ma bardzo ciekawą architekturę:
i street art. Sam Banksy wysławiał się o mieście bardzo ładnie.
O! A to dworzec przy Federation Square:
Na Antypodach jak to na Antypodach wszystko musi być inaczej. Oto tamtejsza karetka:
A po frytki trzeba iść do lokalnego lorda:
I na koniec coś dla Rusaka. Same kaktusy:
Tomasz, i coś dla Ciebie. Lokalny night rider:
no ja mysle,ze w tej przeogromniastej siatce na I zdjeciu tachasz, pewnie recznik z zapasnikami, zeby szpanwac na piachach Dubaju i pewnie sweter z best szopa i pewnie banana w pizamce i naklejki i pewnie zwinelas jeszczcze pomnik psa z chodnika i kaktusa, a to wszystko jak zmarzlac na ulicach miasta "ojczyzny" Batmana ;))
ReplyDelete