Wednesday, 17 April 2013

Komiksy w Dubaju

Żeby nie było. W Dłubku od czasu do czasu też się coś dzieje. W kwietniu zadział się konwent komiksowy. Pojechaliśmy!

Entrance:

Na parkingu w Dubaju, jak to na parkingu w Dubaju:


Kolejka:



Bilet na to światowe wydarzenie kosztował dirhamów 75 (mniej więcej 70 zł). Ale! To nie wszystko. Ponieważ zjechało się trochę gwiazd, z których ja znałam dwie, były i dodatkowe koszta. Jeżeli ktoś chciał otrzymać autograf od jednego z szanownych gości musiał dodatkowo wyłożyć 100 dhs. Za zdjęcie - 150 dhs.

Na miejscu tłumy, bo to weekend:


Lokalny artysta i jego bohater.


Przebierańcy:




Czy mi się wydaje czy to odrzutowy plecaczek? Czy może bazuka?


Po autograf wpadł też ciasteczkowy.


Moja faworytka <3. Yuko Imai.


Sama się dziwię, że to przeszło w Dubaju.





Nad wszystkim czuwa wyrozumiałe oko szejka Mohammeda.






Bo Dłubek startuje w konkursie na Expo 2020.


A to jeden z gości, którego znam! Główny bohater z "Goonies" i Sam z "Władcy Pierścieni".

Drugim był Warwick Davis z "Willow" i "Harry'ego Pottera. Nie widziałam go :(.
http://en.wikipedia.org/wiki/Warwick_Davis


Shinigami.

Mistrz Yoda - leniuszek.



Jak widać pogoda była nienajlepsza. Zbierało się na burzę.

Było żółto.


I to nie jest photoshop!

Rzym!

Na początku kwietnia byłam w Rzymie!

Na wyjazd do Rzymu trzeba się należycie przygotować. Trzeba obejrzeć Felliniego albo przynajmniej "Rzymskie wakacje", żeby właściwie wczuć się w atmosferę.
http://www.youtube.com/watch?v=eIFo0txAvuE

Moja romantyczna natura wysłała mnie z marszu na Schody Hiszpańskie,

które mierzą, co do jednego, 138 stopnie, jak podaje polska Wikipedia ... albo 135 (jak podaje Wikipedia angielska). Nie policzyłam! Wstyd. I na których ponoć nie można jeść.

Na dole, jak na Placu Zamkowym w Warszawie. Tylko trochę cieplej.

Najpiękniejsze w Rzymie są jednak wiadomo uliczki. No i! Ogródki na dachu.


Tak więc ja w następnym wcieleniu poproszę o willę z ogródkiem.



Jest też dużo palazzo. Jak na Włochów przystało, swój własny palazzo ma również pomidor:

Ogólnie jest pięknie:

I uliczki:









Po dubajskich samochodach gigantach, wzruszam się na widok maluchów:





Lokalni na ulicy:


zajadają pieczone kasztany:

kupują pierdułki w sklepie

suszą pranie w centrum miasta. A co.

Śniadują się w najstarszej rzymskiej restauracji Antico Caffe Greco przy Via dei Condotti. Założonej w 1760 r., do której wpadali Stendhal, Goethe, Byron, Liszt, Andersen. Ba, nawet Casanova.

Na szczęście zajechałam wcześnie rano, bo o 12 okolica wygląda już tak:


Nie ma co się kręcić, więc, śledząc łysego, idę na metro.



Podziwiam lokalne atrakcje. Albo włoski Ozzy Osbourne:

albo Romicon:

Wysiadam na stacji Colosseo. A tuż przy niej Kolosseum.


Tato, to dla Ciebie raj. Jest dużo mapek.

Ogólnie, jest wszystko jak trzeba. Jest Gladiator:

Jest Forum Romanum.

Jest Juliusz.

Są i carabinieri.

Ale nie wiem o co tu chodzi.